wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 3

-Zaraz będziemy na miejscu-poinformował nas kierowca naszego auta. Słysząc te słowa moje ręce zaczęły się trząść, puls znacznie przyśpieszył i oblał mnie zimny pot. 
-Mil.... To znaczy Hannah wszystko ok? - spytała Lily. 
-Tak Lola wszystko ze mną w porządku czemu? - odpowiedziałam trochę nerwowo. 
-Jesteś cała blada jakbyś miała zaraz zemdleć. 
-Ja się po prostu denerwuję co jak mnie pozna? 
-Hannah nikt na całym świecie cię nie poznał a taki lokowaty matoł miałby to zrobić? Proszę Cię?! - wtrąciła się do naszej rozmowy Debby. 
-On może na takiego nie wygląda ale jest inteligentny... - powiedziałam a one mnie przytuliły. 
-Wszystko będzie dobrze zobaczysz-powiedziała Lola. 
-I nikt cię nie pozna nie masz się czym martwić - dopowiedziała Debby. Już lekko opanowałam swoje dygoczące ręce. Gdy stanęliśmy pod dużym wieżowcem żołądek podskoczył mi do gardła. Ochroniarze otworzyli nam drzwi abyśmy mogli wyjść z pojazdu co nie było wcale łatwe zważając na fanki i paparazzi którzy okrążyli samochód z każdej strony. Idąc do budynku rozdałam pare autografów i porobiłam sobie kilka zdjęć z fanami. Gdy dostaliśmy się bezpiecznie do recepcji jakaś niezbyt miła kobieta powiedziała nam gdzie mamy się kierować. Przed wejściem do prawidłowego pomieszczenia wykonałam znak krzyża na co moi towarzysze się zaśmiali. Pewnym krokiem i ze sztucznym uśmiechem na twarzy weszłam do pokoju. Oczy wszystkich skierowały się na nas. Trochę starszy facet średniego wzrostu wstał i podszedł do nas. 
-Witam, ty jesteś Hannah Montana ja jestem Paul Higgins i jestem menadżerem tego oto zespołu One direction- wskazał ręką na chłopaków którzy patrzyli na nas z uśmiechem. 
-Tak jestem Hannah miło mi, to jest Lola moja przyjaciółka i Debby moja menadżerka - wskazałam na moje towarzyszki. 
-Cześć jestem Liam - powiedział krótkościęty brunet i uścisnął z nami dłonie. 
-Jestem Louis! - powiedział szatyn z grzywką na bok i rzucił się na nas z uściskami na co się spięłam ale oddałam niezręcznie uścisk. 
-Jestem Styles, Harry Styles-powiedział chłopak którego tak się obawiałam i ucałował wierzch naszych dłoni a ja nie mogłam uwierzyć w to jak się zmienił, zachowuje się jak męska dziwka i to nie tylko przez tą nieudaną próbę podrywu tak myślę tylko trochę już się oczytałam na jego temat. 
-Ymmm... Jestem Niall - powiedział farbowany blondyn i niepewnie nas uścisnął ale co dziwne nie spięłam się a nawet chętnie oddałam uścisk. 
-Jestem Zayn - powiedział mulat kiwając do nas głową. 
-Dobra to skoro już się poznaliście to idźcie każdy do własnej garderoby niech wasi styliści was przygotują do sesji. Poszłam razem z Lolą i Debby do odpowiedniego pomieszczenia i odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam moją stylistkę Lenę, fryzjerkę Katy i kosmetyczkę Holly. Oni wiedzą że rak naprawdę jestem Miley więc nie musiałam się martwić że gdy Katy będzie mnie czesać moja peruka spadnie i całe ukrywanie się pójdzie na marne. 
Lena dała mi komplet ubioru w który miałam się ubrać:

I do tego jescze biżuteria :

Katy zrobiła mi fryzurę:

A Holly zajęła się moimi paznokciami i makijażem:

Gdy byłam już gotowa razem z Lolą i Debby a także ciekawymi dziewczynami wyszłyśmy z garderoby do pomieszczenia w którym byliśmy na początku. Było tam już rozstawione tło, aparaty i światła. Chłopaki gdy tylko usłyszeli że idziemy wstali z kanapy na której siedzieli i gdy mnie zobaczyli....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz