wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 2

Wstałam rano.Znaczy w południe.Poszłam do łazienki załatwiłam potrzeby fizjologiczne,ściągnęłam piżamę i weszłam pod prysznic.Po 15 minutach wyszłam i na głowie zrobiłam turban z jednego ręcznika a drugi owinęłam wokół siebie.W samym ręczniku poszłam do pokoju stanęłam przed szafą zastanawiając się co ubrać.Zdecydowałam się dzisiaj postawić na luz bo nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić.Wróciłam do łazienki ściągnęłam ręcznik z głowy i wysuszyłam włosy suszarką.Ściągnęłam także ręcznik ze swojego ciała i nasmarowałam się kokosowym balsamem bo czym ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania:
Rozczesałam włosy i związałam w koka na czubku głowy.Makijażu nie robiłam zbytni tylko nałożyłam podkład,tusz do rzęs i pomalowałam usta ananasowym błyszczykiem.Gotowa wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni.Przy stole siedział mój tato pijąc kawę podniósł wzrok z nad gazety którą czytał i widząc mnie odłożył ją na stół i podniósł się szybko.
-Miley słońce tak bardzo za tobą tęskniłem kochanie-powiedział przytulając mnie do siebie,na początku nie wiedziałam co mam zrobić ale po chwili oddałam uścisk bo pomimo że byliśmy pokłóceni to bardzo za nim tęskniłam.
-Ja za tobą też tęskniłam tato-powiedziałam wtulając się jeszcze bardziej w ciało mężczyzny.
-Miley wiem że dalej jesteś na mnie zła za tą awanturę ale ja nie chcę się z tobą kłócić więc cie przepraszam i czy moglibyśmy zapomnieć o tej kłótni?-spytał z nadzieją w oczach.
-Jakiej kłótni?-spytałam na potwierdzenie jego słów ,szczerze mówiąc ja też miałam dosyć tego napięcia między nami.Nie było fajnie słyszeć jak ojciec dzwoniąc do mnie gdy byłam w trasie jest taki zimny to bolało jak cholera.
-No to co chce moja mała córeczka na śniadanie?-spytał z uśmiechem na co wywróciłam oczami lecz w głębi serca bardzo się cieszyłam że tak do mnie mówił no bo jakby nie było mam dopiero 15 lat a już muszę podejmować ważne decyzje życiowe przez moją karierę ale nie żałuję swojej decyzji bo kiedy występuje to czuję się niesamowicie.
-Wiesz zjadłabym trochę tych twoich magicznych płatków z mlekiem-mrugnęłam do niego.
-Już się robi księżniczko!
Po chwili zajadałam już płatki o które prosiłam a mój tato wyszedł do pracy mówiąc że wróci bardzo późno.Mój tato był kiedyś muzykiem country ale teraz gdy już ma trochę lat i nie może tak śmigać po scenie otworzył własną firmę zajmującą się szukaniem młodych talentów i pomaganiem się im wybić.Po chwili poczułam jak mój telefon w kieszeni wibruje.
I tak skończyła się nasza konwersacja.Bynajmniej wiem co będę dzisiaj robiła.Wiem że wino to nie jest dozwolony sposób na spędzanie czasu dla nastolatek no ale cóż muszę się odprężyć szczególnie że jutro mam spotkać JEGO.Zdążyłam zamówić pizze , zrobić 2 miski popcornu i przynieść chusteczki bo znając Lily będziemy oglądać romantyczne filmy tkj. "Titanic" czy "Szkoła Uczuć".Akurat gdy skończyłam kłaść wszystko na stolik zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć.Widząc moją przyjaciółkę obładowaną torbami zaśmiałam się ale po chwili gdy się ogarnęłam pomogłam jej wnieść wszystko do salonu i rozpakować.Widząc parenaście filmów zaśmiałam się pod nosem blondynka przyniosła także różne chipsy,paluszki,lody i duuuuużo wina czerwonego jak i białego.Gdy wszystko było już na stole a lody w zamrażalce aby do czasu aż nabierzemy na nie ochoty się nie roztopiły moja przyjaciółka ściągnęła swoją skórzaną kurtkę a ja przyniosłam kieliszki na wino usiadłyśmy na kanapie włączając film pt. "Gwiazd Naszych Wina" nalałam nam do kieliszków białego wina , popijając, jedząc popcorn i płacząc w międzyczasie oglądałyśmy film.
*4 godziny później*
Obejrzałyśmy 3 filmy i wypiłyśmy 4 butelki wina i jesteśmy kompletnie pijane.Ledwo wstając i próbując się nie przewrócić wzięłam już prawie śpiącą Lily do swojego pokoju gdzie ściągnęłam jej buty i położyłam na moim łóżku.Sama ledwo widząc na oczy wróciłam do salonu sprzątając po nas cały bajzel.Puste butelki po winie ,paczki po chipsach czy pudełka po pizzy włożyłam do dużego worka na śmieci wynosząc go od razu do śmietnika stojącego przed domem aby tata nie zauważył że piłyśmy.Na moje nieszczęście przed domem roiło się od paparazzi więc zasłaniając się lekko ręką zrobiłam co miałam zrobić nie obyło się oczywiście od pytań typu :"kim jesteś?","co robisz w domu Hanny Montany?","czy Hannah jest lesbijką a ty jesteś jej dziewczyną?".Ostrożnie pilnując aby nikt nie zobaczył mojej twarzy wróciłam z powrotem do swojego domu.Schowałam jeszcze resztę słodyczy do szafek a nieotwarte wina wzięłam do pokoju i schowałam do garderoby która ma w sobie rzeczy w których występuje jako Hannah.Zmęczona o resztkach sił ściągnęłam buty i położyłam się na łóżku obok przyjaciółki momentalnie zasypiając.
# następny dzień #
Obudził mnie bardzo głośny krzyk.Podniosłam się szybko otwierając oczy czego momentalnie pożałowałam gdy poczułam ból głowy.
-Miley wstawaj za 2 godziny masz sesje z zespołem One direction!-powiedziała a raczej krzyknęła moja menadżerka widząc że już się obudziłam.
-Spoko przecież wiem zluzuj stringi i się tak nie drzyj dobra bo mi głowa pęka-powiedziałam cicho łapią się za wspomnianą część ciała
-Nie denerwuj mnie nie trzeba było pić a tak w ogóle to otwórz tu okno bo śmierdzi tu gorzej niż w melinie a twój ojciec jak tu wejdzie to chyba zawału dostanie na myśl że jego córka schlała się w trzy dupy-powiedziała śmiejąc się lekko.Podała mi tabletkę przeciwbólową i wodę tak samo jak Lily która także się obudziła.Wstałam z łóżka i otworzyłam okno na oścież.Poszłam do łazienki załatwiłam potrzeby fizjologiczne i weszłam pod zimny prysznic który momentalnie postawił mnie na nogi umyłam głowę kokosowym szamponem a ciało żelem pod prysznic o tym samym zapachu i owijając się w ręcznik wyszłam z kabiny.Stanęłam przed lustrem i umyłam zęby i wysuszyłam włosy.W samym ręczniku wyszłam z łazienki i poszłam do garderoby wybrałam ubrania:
Zrobiłam makijaż jak na gwiazdę przystało:
I założyłam swoją blond perukę
I byłam gotowa wychodząc z garderoby.Gdzie czekała na mnie już Lily w swoim stroju Loli
I moja menadżerka.
-No Miley myślałam że po takiej nocce gorzej będziesz wyglądać jednak nie wierzyłam w twoje możliwości-powiedziała moja menadżerka a Lily się zaśmiała gdy ja prychnęłam.
-Dobra ja żeby się tak odstawić musiałam tutaj spędzić trochę czasu więc jeżeli nie chcemy się spóźnić to lepiej już wyjeżdżajmy-powiedziałam a one szybko się opamiętały i razem z ochroniarzami czekającymi w salonie weszliśmy do czarnego vana.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz