Wykreowana
Najlepszy przyjaciel ją opuszcza. Ona ma problemy. Znajduje rozwiązanie w muzyce. Jako szatynka wiedzie normalne życie. Jako blondynka jest wielką gwiazdą.
wtorek, 23 lutego 2016
Rozdział 3
-Zaraz będziemy na miejscu-poinformował nas kierowca naszego auta. Słysząc te słowa moje ręce zaczęły się trząść, puls znacznie przyśpieszył i oblał mnie zimny pot.
-Mil.... To znaczy Hannah wszystko ok? - spytała Lily.
-Tak Lola wszystko ze mną w porządku czemu? - odpowiedziałam trochę nerwowo.
-Jesteś cała blada jakbyś miała zaraz zemdleć.
-Ja się po prostu denerwuję co jak mnie pozna?
-Hannah nikt na całym świecie cię nie poznał a taki lokowaty matoł miałby to zrobić? Proszę Cię?! - wtrąciła się do naszej rozmowy Debby.
-On może na takiego nie wygląda ale jest inteligentny... - powiedziałam a one mnie przytuliły.
-Wszystko będzie dobrze zobaczysz-powiedziała Lola.
-I nikt cię nie pozna nie masz się czym martwić - dopowiedziała Debby. Już lekko opanowałam swoje dygoczące ręce. Gdy stanęliśmy pod dużym wieżowcem żołądek podskoczył mi do gardła. Ochroniarze otworzyli nam drzwi abyśmy mogli wyjść z pojazdu co nie było wcale łatwe zważając na fanki i paparazzi którzy okrążyli samochód z każdej strony. Idąc do budynku rozdałam pare autografów i porobiłam sobie kilka zdjęć z fanami. Gdy dostaliśmy się bezpiecznie do recepcji jakaś niezbyt miła kobieta powiedziała nam gdzie mamy się kierować. Przed wejściem do prawidłowego pomieszczenia wykonałam znak krzyża na co moi towarzysze się zaśmiali. Pewnym krokiem i ze sztucznym uśmiechem na twarzy weszłam do pokoju. Oczy wszystkich skierowały się na nas. Trochę starszy facet średniego wzrostu wstał i podszedł do nas.
-Witam, ty jesteś Hannah Montana ja jestem Paul Higgins i jestem menadżerem tego oto zespołu One direction- wskazał ręką na chłopaków którzy patrzyli na nas z uśmiechem.
-Tak jestem Hannah miło mi, to jest Lola moja przyjaciółka i Debby moja menadżerka - wskazałam na moje towarzyszki.
-Cześć jestem Liam - powiedział krótkościęty brunet i uścisnął z nami dłonie.
-Jestem Louis! - powiedział szatyn z grzywką na bok i rzucił się na nas z uściskami na co się spięłam ale oddałam niezręcznie uścisk.
-Jestem Styles, Harry Styles-powiedział chłopak którego tak się obawiałam i ucałował wierzch naszych dłoni a ja nie mogłam uwierzyć w to jak się zmienił, zachowuje się jak męska dziwka i to nie tylko przez tą nieudaną próbę podrywu tak myślę tylko trochę już się oczytałam na jego temat.
-Ymmm... Jestem Niall - powiedział farbowany blondyn i niepewnie nas uścisnął ale co dziwne nie spięłam się a nawet chętnie oddałam uścisk.
-Jestem Zayn - powiedział mulat kiwając do nas głową.
-Dobra to skoro już się poznaliście to idźcie każdy do własnej garderoby niech wasi styliści was przygotują do sesji. Poszłam razem z Lolą i Debby do odpowiedniego pomieszczenia i odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam moją stylistkę Lenę, fryzjerkę Katy i kosmetyczkę Holly. Oni wiedzą że rak naprawdę jestem Miley więc nie musiałam się martwić że gdy Katy będzie mnie czesać moja peruka spadnie i całe ukrywanie się pójdzie na marne.
Lena dała mi komplet ubioru w który miałam się ubrać:
-Mil.... To znaczy Hannah wszystko ok? - spytała Lily.
-Tak Lola wszystko ze mną w porządku czemu? - odpowiedziałam trochę nerwowo.
-Jesteś cała blada jakbyś miała zaraz zemdleć.
-Ja się po prostu denerwuję co jak mnie pozna?
-Hannah nikt na całym świecie cię nie poznał a taki lokowaty matoł miałby to zrobić? Proszę Cię?! - wtrąciła się do naszej rozmowy Debby.
-On może na takiego nie wygląda ale jest inteligentny... - powiedziałam a one mnie przytuliły.
-Wszystko będzie dobrze zobaczysz-powiedziała Lola.
-I nikt cię nie pozna nie masz się czym martwić - dopowiedziała Debby. Już lekko opanowałam swoje dygoczące ręce. Gdy stanęliśmy pod dużym wieżowcem żołądek podskoczył mi do gardła. Ochroniarze otworzyli nam drzwi abyśmy mogli wyjść z pojazdu co nie było wcale łatwe zważając na fanki i paparazzi którzy okrążyli samochód z każdej strony. Idąc do budynku rozdałam pare autografów i porobiłam sobie kilka zdjęć z fanami. Gdy dostaliśmy się bezpiecznie do recepcji jakaś niezbyt miła kobieta powiedziała nam gdzie mamy się kierować. Przed wejściem do prawidłowego pomieszczenia wykonałam znak krzyża na co moi towarzysze się zaśmiali. Pewnym krokiem i ze sztucznym uśmiechem na twarzy weszłam do pokoju. Oczy wszystkich skierowały się na nas. Trochę starszy facet średniego wzrostu wstał i podszedł do nas.
-Witam, ty jesteś Hannah Montana ja jestem Paul Higgins i jestem menadżerem tego oto zespołu One direction- wskazał ręką na chłopaków którzy patrzyli na nas z uśmiechem.
-Tak jestem Hannah miło mi, to jest Lola moja przyjaciółka i Debby moja menadżerka - wskazałam na moje towarzyszki.
-Cześć jestem Liam - powiedział krótkościęty brunet i uścisnął z nami dłonie.
-Jestem Louis! - powiedział szatyn z grzywką na bok i rzucił się na nas z uściskami na co się spięłam ale oddałam niezręcznie uścisk.
-Jestem Styles, Harry Styles-powiedział chłopak którego tak się obawiałam i ucałował wierzch naszych dłoni a ja nie mogłam uwierzyć w to jak się zmienił, zachowuje się jak męska dziwka i to nie tylko przez tą nieudaną próbę podrywu tak myślę tylko trochę już się oczytałam na jego temat.
-Ymmm... Jestem Niall - powiedział farbowany blondyn i niepewnie nas uścisnął ale co dziwne nie spięłam się a nawet chętnie oddałam uścisk.
-Jestem Zayn - powiedział mulat kiwając do nas głową.
-Dobra to skoro już się poznaliście to idźcie każdy do własnej garderoby niech wasi styliści was przygotują do sesji. Poszłam razem z Lolą i Debby do odpowiedniego pomieszczenia i odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam moją stylistkę Lenę, fryzjerkę Katy i kosmetyczkę Holly. Oni wiedzą że rak naprawdę jestem Miley więc nie musiałam się martwić że gdy Katy będzie mnie czesać moja peruka spadnie i całe ukrywanie się pójdzie na marne.
Lena dała mi komplet ubioru w który miałam się ubrać:
I do tego jescze biżuteria :
Katy zrobiła mi fryzurę:
A Holly zajęła się moimi paznokciami i makijażem:
Gdy byłam już gotowa razem z Lolą i Debby a także ciekawymi dziewczynami wyszłyśmy z garderoby do pomieszczenia w którym byliśmy na początku. Było tam już rozstawione tło, aparaty i światła. Chłopaki gdy tylko usłyszeli że idziemy wstali z kanapy na której siedzieli i gdy mnie zobaczyli....
Rozdział 2
Wstałam rano.Znaczy w południe.Poszłam do łazienki załatwiłam potrzeby fizjologiczne,ściągnęłam piżamę i weszłam pod prysznic.Po 15 minutach wyszłam i na głowie zrobiłam turban z jednego ręcznika a drugi owinęłam wokół siebie.W samym ręczniku poszłam do pokoju stanęłam przed szafą zastanawiając się co ubrać.Zdecydowałam się dzisiaj postawić na luz bo nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić.Wróciłam do łazienki ściągnęłam ręcznik z głowy i wysuszyłam włosy suszarką.Ściągnęłam także ręcznik ze swojego ciała i nasmarowałam się kokosowym balsamem bo czym ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania:
Rozczesałam włosy i związałam w koka na czubku głowy.Makijażu nie robiłam zbytni tylko nałożyłam podkład,tusz do rzęs i pomalowałam usta ananasowym błyszczykiem.Gotowa wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni.Przy stole siedział mój tato pijąc kawę podniósł wzrok z nad gazety którą czytał i widząc mnie odłożył ją na stół i podniósł się szybko.
-Miley słońce tak bardzo za tobą tęskniłem kochanie-powiedział przytulając mnie do siebie,na początku nie wiedziałam co mam zrobić ale po chwili oddałam uścisk bo pomimo że byliśmy pokłóceni to bardzo za nim tęskniłam.
-Ja za tobą też tęskniłam tato-powiedziałam wtulając się jeszcze bardziej w ciało mężczyzny.
-Miley wiem że dalej jesteś na mnie zła za tą awanturę ale ja nie chcę się z tobą kłócić więc cie przepraszam i czy moglibyśmy zapomnieć o tej kłótni?-spytał z nadzieją w oczach.
-Jakiej kłótni?-spytałam na potwierdzenie jego słów ,szczerze mówiąc ja też miałam dosyć tego napięcia między nami.Nie było fajnie słyszeć jak ojciec dzwoniąc do mnie gdy byłam w trasie jest taki zimny to bolało jak cholera.
-No to co chce moja mała córeczka na śniadanie?-spytał z uśmiechem na co wywróciłam oczami lecz w głębi serca bardzo się cieszyłam że tak do mnie mówił no bo jakby nie było mam dopiero 15 lat a już muszę podejmować ważne decyzje życiowe przez moją karierę ale nie żałuję swojej decyzji bo kiedy występuje to czuję się niesamowicie.
-Wiesz zjadłabym trochę tych twoich magicznych płatków z mlekiem-mrugnęłam do niego.
-Już się robi księżniczko!
Po chwili zajadałam już płatki o które prosiłam a mój tato wyszedł do pracy mówiąc że wróci bardzo późno.Mój tato był kiedyś muzykiem country ale teraz gdy już ma trochę lat i nie może tak śmigać po scenie otworzył własną firmę zajmującą się szukaniem młodych talentów i pomaganiem się im wybić.Po chwili poczułam jak mój telefon w kieszeni wibruje.
I tak skończyła się nasza konwersacja.Bynajmniej wiem co będę dzisiaj robiła.Wiem że wino to nie jest dozwolony sposób na spędzanie czasu dla nastolatek no ale cóż muszę się odprężyć szczególnie że jutro mam spotkać JEGO.Zdążyłam zamówić pizze , zrobić 2 miski popcornu i przynieść chusteczki bo znając Lily będziemy oglądać romantyczne filmy tkj. "Titanic" czy "Szkoła Uczuć".Akurat gdy skończyłam kłaść wszystko na stolik zadzwonił dzwonek do drzwi więc poszłam otworzyć.Widząc moją przyjaciółkę obładowaną torbami zaśmiałam się ale po chwili gdy się ogarnęłam pomogłam jej wnieść wszystko do salonu i rozpakować.Widząc parenaście filmów zaśmiałam się pod nosem blondynka przyniosła także różne chipsy,paluszki,lody i duuuuużo wina czerwonego jak i białego.Gdy wszystko było już na stole a lody w zamrażalce aby do czasu aż nabierzemy na nie ochoty się nie roztopiły moja przyjaciółka ściągnęła swoją skórzaną kurtkę a ja przyniosłam kieliszki na wino usiadłyśmy na kanapie włączając film pt. "Gwiazd Naszych Wina" nalałam nam do kieliszków białego wina , popijając, jedząc popcorn i płacząc w międzyczasie oglądałyśmy film.
*4 godziny później*
Obejrzałyśmy 3 filmy i wypiłyśmy 4 butelki wina i jesteśmy kompletnie pijane.Ledwo wstając i próbując się nie przewrócić wzięłam już prawie śpiącą Lily do swojego pokoju gdzie ściągnęłam jej buty i położyłam na moim łóżku.Sama ledwo widząc na oczy wróciłam do salonu sprzątając po nas cały bajzel.Puste butelki po winie ,paczki po chipsach czy pudełka po pizzy włożyłam do dużego worka na śmieci wynosząc go od razu do śmietnika stojącego przed domem aby tata nie zauważył że piłyśmy.Na moje nieszczęście przed domem roiło się od paparazzi więc zasłaniając się lekko ręką zrobiłam co miałam zrobić nie obyło się oczywiście od pytań typu :"kim jesteś?","co robisz w domu Hanny Montany?","czy Hannah jest lesbijką a ty jesteś jej dziewczyną?".Ostrożnie pilnując aby nikt nie zobaczył mojej twarzy wróciłam z powrotem do swojego domu.Schowałam jeszcze resztę słodyczy do szafek a nieotwarte wina wzięłam do pokoju i schowałam do garderoby która ma w sobie rzeczy w których występuje jako Hannah.Zmęczona o resztkach sił ściągnęłam buty i położyłam się na łóżku obok przyjaciółki momentalnie zasypiając.
# następny dzień #
Obudził mnie bardzo głośny krzyk.Podniosłam się szybko otwierając oczy czego momentalnie pożałowałam gdy poczułam ból głowy.
-Miley wstawaj za 2 godziny masz sesje z zespołem One direction!-powiedziała a raczej krzyknęła moja menadżerka widząc że już się obudziłam.
-Spoko przecież wiem zluzuj stringi i się tak nie drzyj dobra bo mi głowa pęka-powiedziałam cicho łapią się za wspomnianą część ciała
-Nie denerwuj mnie nie trzeba było pić a tak w ogóle to otwórz tu okno bo śmierdzi tu gorzej niż w melinie a twój ojciec jak tu wejdzie to chyba zawału dostanie na myśl że jego córka schlała się w trzy dupy-powiedziała śmiejąc się lekko.Podała mi tabletkę przeciwbólową i wodę tak samo jak Lily która także się obudziła.Wstałam z łóżka i otworzyłam okno na oścież.Poszłam do łazienki załatwiłam potrzeby fizjologiczne i weszłam pod zimny prysznic który momentalnie postawił mnie na nogi umyłam głowę kokosowym szamponem a ciało żelem pod prysznic o tym samym zapachu i owijając się w ręcznik wyszłam z kabiny.Stanęłam przed lustrem i umyłam zęby i wysuszyłam włosy.W samym ręczniku wyszłam z łazienki i poszłam do garderoby wybrałam ubrania:
Zrobiłam makijaż jak na gwiazdę przystało:
I założyłam swoją blond perukę
I byłam gotowa wychodząc z garderoby.Gdzie czekała na mnie już Lily w swoim stroju Loli
I moja menadżerka.
-No Miley myślałam że po takiej nocce gorzej będziesz wyglądać jednak nie wierzyłam w twoje możliwości-powiedziała moja menadżerka a Lily się zaśmiała gdy ja prychnęłam.
-Dobra ja żeby się tak odstawić musiałam tutaj spędzić trochę czasu więc jeżeli nie chcemy się spóźnić to lepiej już wyjeżdżajmy-powiedziałam a one szybko się opamiętały i razem z ochroniarzami czekającymi w salonie weszliśmy do czarnego vana.....
Rozdział 1
*Oczami Miley*
Ostatnie słowa wyśpiewane na koncercie. Krzyki fanów. Ostatnie spojrzenie na tłum. Schodzę ze sceny biorę wodę i piję. Czuje jak moi najbliźsi mnie przytulają gratulując występu.
-Hannah ten występ był cudowny-słyszałam głos mojej menadżerki Debby.
-Dziękuję - powiedziałam uśmiechnięta. Razem z moją przyjaciółką i przyjacielem a także menadżerką poszliśmy do naszego autobusu w akompaniamencie ochroniarzy. Rozdałam pare autografów zrobiłam zdjęcia z fanami w tym czasie cała nasza ekipa była w autobusie więc i ja z moim ochroniarzem weszłam do pojazdu. Pochwili autobus ruszył a ja rozwaliłam się na kanapie. Ściągłam swoją blond perukę i czepek chroniący moje naturalne włosy. Koło mnie usiadła Lily.
-Hej Miley widzisz już koniec tej trasy a ten twój ostatni koncert był mega. - powiedziała blondynka także ściągając swoją perukę. Nie mogła chodzić ze mną jako Lily gdy ja byłam Hanną więc zakładała różową perukę i była Lolą wiem bardzo pomysłowe.
-Tak ten rok trasy tak bardzo mnie wykończył że nie marzę o niczym innym jak tylko moje ciepłe łóżko i sen. - powiedziałam jej z głową w poduszkach ozdobnych.
-Księżniczko niestety twoje marzenie się nie spełni bo za 2 dni masz sesje zdjęciową z jakimś zespołem-powiedziała Debby a ja jak z armaty wystrzeliłam głową do góry patrząc na nią morderczym wzrokiem.
-I teraz dopiero mi o tym kurwa mówisz!!! - krzyknęłam wściekła.
-Przepraszam ale wiedziałam że jak ci powiem to się nie zgodzisz a to dla ciebie wielka szansa - powiedziała łagodnie a ja już się lekko uspokoiłam.
-Yght dobra powiedz bynajmniej jaki to zespół - powiedziałam z powrotem kładąc głowę na poduszki.
-Nie.
-Dlaczego? - wstałam do siadu skrzyżnego patrząc na nią jak na ufo. - Bo będziesz mega wściekła - powiedziała unikając mojego wzroku.
-No chyba nie może być tak źle bo przecież to nie będzie zespół tego lokowatego idioty - powiedziałam ze śmiechem ale widząc jej minę momentalnie przestałam- Nie nie nie... Nie zrobisz mi tego ty kurwa żartujesz przecież ja cię zabiję gołymi rękami.!!!!!
-Uspokój się-starała się mnie uspokoić bo wzrok wszystkich tu obecnych skierowany był na nas.
-Możesz teraz zadzwonić do ich menadżera i odwołać sesje bo ja nigdzie nie idę! - krzyknęłam ale już ciszej.
-Nie da się - powiedziała a ja gdy to tylko usłyszałam myślałam że mnie krew zaleje.
-Nie da się?! Nie da się?! Jesteś kurwa beznadziejna jak można być tak pustym no ja się pytam jak?! - krzyknęłam wszystko co mi ślina na język przyniesie a w jej oczach było widać łzy.
-Miley....
-Zamknij się już i lepiej zacznij szukać nowej pracy bo gdy tylko dojedziemy do Londynu nie chcę cie na oczy widzieć?! - wykrzyczałam wściekła ona patrzyła na mnie oczami pełnymi łez które po chwili znalazły drogę po jej policzkach a reszta patrzyła na mnie w szoku. Nic nie mówiąc do nikogo odwróciłam się na pięcie i poszłam do części z łóżkami położyłam się na swoim i zawzięcie walczyłam ze łzami cisnącymi mi się do oczu lecz na marne bo po chwili słona ciecz znalazła ujście na moich policzkach.
#6 godzin później#
-Miley wstawaj-powiedział mój ochroniarz-będziemy pod twoim domem za 10 min. - dodał. Wstałam i poszłam do pokoju w którym wszyscy siedzieli. Gdy tylko przekroczyłam próg wzrok wszystkich skierował się na mnie. Patrzyli na mnie wzrokiem zabójcy tylko Debby siedziała z głową pochyloną w dół.
-Lily ubierz perukę-powiedziałam lekko do blondynki.
-Po co? - spytała z jadem w tym pytaniu. Serce mnie zakuło lecz nie dałam niczego po sobie poznać.
-Bo zaraz wysiadamy i nie sądzisz że będzie dziwne że wsiadła Lola a wysiądzie Lily? - spytałam a ona wywróciła swoimi oczami ale wykonała polecenie i po chwili była już Lolą. Zrobiłam to samo zakładając swoją blond perukę i podeszłam do lustra. Przestraszyłam się na swój widok. Tusz rozmazany po całej twarzy oczy opuchnięte i czerwone od płaczu. Wzięłam mokrą chusteczkę do demakijażu i oczyściłam swoją twarz nie wyglądałam lepiej ale bynajmniej już nie byłam cała czarna na twarzy. Założyłam swoje przeciwsłoneczne ray-bany bo wiedziałam że pod moim domem jest pełno paparazzi a ja wyglądałam jak wyglądałam. Po chwili autobus stanął, ochroniarze wzięli moje walizki i wyszli z pojazdu. Byłam w połowie drogi do swojego domu lecz nagle stanęłam w miejscu kazałam ochroniarzom poczekać a sama wróciłam do wielkiego czarnego autokaru co nie było łatwe przy tylu paparazzi i fanach. Szybko dostałam się do pokoju w którym byli wszyscy podbiegłam szybko do Debby i przytuliłam ją mocno a po policzkach pociekły mi łzy.
-Przepraszam tak bardzo przepraszam to co wtedy powiedziałam ja tak nie myślę powiedziałam to w złości. Po prostu to wszystko mnie przerosło mam 15 lat, jestem pokłócona z ojcem i bratem, miałabym zobaczyć tego idiotę po 2 latach a do tego mam jeszcze czas pt. "Poznaj Matkę Szatana" więc przepraszam za to wszystko chciałabym abyś dalej była moją menadżerką bo jesteś w tym zajebista - powiedziałam a ona mnie przytuliła i powiedziała
-Ja także Przepraszam nie pomyślałam o tym co ty poczujesz gdy go zobaczysz i wgl.
-Chciałabym przeprosić też was wszystkich za tą akcje i moje zachowanie ostatnimi czasy-powiedziałam ocierając policzki z łez a wszyscy nas przytulili.
-Okej widzimy się pojutrze tak? - spytałam.
-Tak! - krzyknęli a ja założyłam okulary i machając im wyszłam. Podeszłam do ochroniarzy stojącymi z moimi walizkami przy pomocy jeszcze jednego ochroniarza. Weszliśmy do mojego domu ochroniarze postawili moje walizki obok drzwi. Przeprosiłam ich jeszcze za moje zachowanie, pożegnałam i zamknęłam drzwi. Podeszłam do lodówki na której zobaczyłam kartkę:
Córeczko wiem że dzisiaj wróciłaś do domu i przepraszam że mnie nie ma ale pojechałem do ciotki Trudy wrócę jutro
Kocham Cię
TATA
Zgniotłam kartkę i wrzuciłam do śmieci. Czyli jestem tu sama, bo mój brat wyjechał do collegu. Z resztą cieszy mnie to bo nadal nie pogodziłam się ani z jednym ani z drugim. Wzięłam swoje walizki do pokoju ściągnęłam perukę i czepek chowając go od razu do mojej ukrytej garderoby. Rozpakowałam walizki. Poszłam do łazienki nalałam całą wannę wody dolałam olejków i weszłam do gorącej wody. Po godzinie kiedy woda była już zimna wyszłam wytarłam się i ubrałam piżamę. Poszłam do swojej sypialni wlazłam na łóżko i po krótkiej chwili odleciałam.
-Hannah ten występ był cudowny-słyszałam głos mojej menadżerki Debby.
-Dziękuję - powiedziałam uśmiechnięta. Razem z moją przyjaciółką i przyjacielem a także menadżerką poszliśmy do naszego autobusu w akompaniamencie ochroniarzy. Rozdałam pare autografów zrobiłam zdjęcia z fanami w tym czasie cała nasza ekipa była w autobusie więc i ja z moim ochroniarzem weszłam do pojazdu. Pochwili autobus ruszył a ja rozwaliłam się na kanapie. Ściągłam swoją blond perukę i czepek chroniący moje naturalne włosy. Koło mnie usiadła Lily.
-Hej Miley widzisz już koniec tej trasy a ten twój ostatni koncert był mega. - powiedziała blondynka także ściągając swoją perukę. Nie mogła chodzić ze mną jako Lily gdy ja byłam Hanną więc zakładała różową perukę i była Lolą wiem bardzo pomysłowe.
-Tak ten rok trasy tak bardzo mnie wykończył że nie marzę o niczym innym jak tylko moje ciepłe łóżko i sen. - powiedziałam jej z głową w poduszkach ozdobnych.
-Księżniczko niestety twoje marzenie się nie spełni bo za 2 dni masz sesje zdjęciową z jakimś zespołem-powiedziała Debby a ja jak z armaty wystrzeliłam głową do góry patrząc na nią morderczym wzrokiem.
-I teraz dopiero mi o tym kurwa mówisz!!! - krzyknęłam wściekła.
-Przepraszam ale wiedziałam że jak ci powiem to się nie zgodzisz a to dla ciebie wielka szansa - powiedziała łagodnie a ja już się lekko uspokoiłam.
-Yght dobra powiedz bynajmniej jaki to zespół - powiedziałam z powrotem kładąc głowę na poduszki.
-Nie.
-Dlaczego? - wstałam do siadu skrzyżnego patrząc na nią jak na ufo. - Bo będziesz mega wściekła - powiedziała unikając mojego wzroku.
-No chyba nie może być tak źle bo przecież to nie będzie zespół tego lokowatego idioty - powiedziałam ze śmiechem ale widząc jej minę momentalnie przestałam- Nie nie nie... Nie zrobisz mi tego ty kurwa żartujesz przecież ja cię zabiję gołymi rękami.!!!!!
-Uspokój się-starała się mnie uspokoić bo wzrok wszystkich tu obecnych skierowany był na nas.
-Możesz teraz zadzwonić do ich menadżera i odwołać sesje bo ja nigdzie nie idę! - krzyknęłam ale już ciszej.
-Nie da się - powiedziała a ja gdy to tylko usłyszałam myślałam że mnie krew zaleje.
-Nie da się?! Nie da się?! Jesteś kurwa beznadziejna jak można być tak pustym no ja się pytam jak?! - krzyknęłam wszystko co mi ślina na język przyniesie a w jej oczach było widać łzy.
-Miley....
-Zamknij się już i lepiej zacznij szukać nowej pracy bo gdy tylko dojedziemy do Londynu nie chcę cie na oczy widzieć?! - wykrzyczałam wściekła ona patrzyła na mnie oczami pełnymi łez które po chwili znalazły drogę po jej policzkach a reszta patrzyła na mnie w szoku. Nic nie mówiąc do nikogo odwróciłam się na pięcie i poszłam do części z łóżkami położyłam się na swoim i zawzięcie walczyłam ze łzami cisnącymi mi się do oczu lecz na marne bo po chwili słona ciecz znalazła ujście na moich policzkach.
#6 godzin później#
-Miley wstawaj-powiedział mój ochroniarz-będziemy pod twoim domem za 10 min. - dodał. Wstałam i poszłam do pokoju w którym wszyscy siedzieli. Gdy tylko przekroczyłam próg wzrok wszystkich skierował się na mnie. Patrzyli na mnie wzrokiem zabójcy tylko Debby siedziała z głową pochyloną w dół.
-Lily ubierz perukę-powiedziałam lekko do blondynki.
-Po co? - spytała z jadem w tym pytaniu. Serce mnie zakuło lecz nie dałam niczego po sobie poznać.
-Bo zaraz wysiadamy i nie sądzisz że będzie dziwne że wsiadła Lola a wysiądzie Lily? - spytałam a ona wywróciła swoimi oczami ale wykonała polecenie i po chwili była już Lolą. Zrobiłam to samo zakładając swoją blond perukę i podeszłam do lustra. Przestraszyłam się na swój widok. Tusz rozmazany po całej twarzy oczy opuchnięte i czerwone od płaczu. Wzięłam mokrą chusteczkę do demakijażu i oczyściłam swoją twarz nie wyglądałam lepiej ale bynajmniej już nie byłam cała czarna na twarzy. Założyłam swoje przeciwsłoneczne ray-bany bo wiedziałam że pod moim domem jest pełno paparazzi a ja wyglądałam jak wyglądałam. Po chwili autobus stanął, ochroniarze wzięli moje walizki i wyszli z pojazdu. Byłam w połowie drogi do swojego domu lecz nagle stanęłam w miejscu kazałam ochroniarzom poczekać a sama wróciłam do wielkiego czarnego autokaru co nie było łatwe przy tylu paparazzi i fanach. Szybko dostałam się do pokoju w którym byli wszyscy podbiegłam szybko do Debby i przytuliłam ją mocno a po policzkach pociekły mi łzy.
-Przepraszam tak bardzo przepraszam to co wtedy powiedziałam ja tak nie myślę powiedziałam to w złości. Po prostu to wszystko mnie przerosło mam 15 lat, jestem pokłócona z ojcem i bratem, miałabym zobaczyć tego idiotę po 2 latach a do tego mam jeszcze czas pt. "Poznaj Matkę Szatana" więc przepraszam za to wszystko chciałabym abyś dalej była moją menadżerką bo jesteś w tym zajebista - powiedziałam a ona mnie przytuliła i powiedziała
-Ja także Przepraszam nie pomyślałam o tym co ty poczujesz gdy go zobaczysz i wgl.
-Chciałabym przeprosić też was wszystkich za tą akcje i moje zachowanie ostatnimi czasy-powiedziałam ocierając policzki z łez a wszyscy nas przytulili.
-Okej widzimy się pojutrze tak? - spytałam.
-Tak! - krzyknęli a ja założyłam okulary i machając im wyszłam. Podeszłam do ochroniarzy stojącymi z moimi walizkami przy pomocy jeszcze jednego ochroniarza. Weszliśmy do mojego domu ochroniarze postawili moje walizki obok drzwi. Przeprosiłam ich jeszcze za moje zachowanie, pożegnałam i zamknęłam drzwi. Podeszłam do lodówki na której zobaczyłam kartkę:
Córeczko wiem że dzisiaj wróciłaś do domu i przepraszam że mnie nie ma ale pojechałem do ciotki Trudy wrócę jutro
Kocham Cię
TATA
Zgniotłam kartkę i wrzuciłam do śmieci. Czyli jestem tu sama, bo mój brat wyjechał do collegu. Z resztą cieszy mnie to bo nadal nie pogodziłam się ani z jednym ani z drugim. Wzięłam swoje walizki do pokoju ściągnęłam perukę i czepek chowając go od razu do mojej ukrytej garderoby. Rozpakowałam walizki. Poszłam do łazienki nalałam całą wannę wody dolałam olejków i weszłam do gorącej wody. Po godzinie kiedy woda była już zimna wyszłam wytarłam się i ubrałam piżamę. Poszłam do swojej sypialni wlazłam na łóżko i po krótkiej chwili odleciałam.
################################
I jak się podoba pierwszy rozdział?
I jak się podoba pierwszy rozdział?
Prolog
Obiecał że mnie nie opuści. Kłamał. Wtedy gdy go najbardziej potrzebowałam. Jego nie było. Teraz wraca lecz ja już nie jestem taka sama jak wcześniej.
Bohaterowie
Miley Cyrus jako Miley Stewart
Louis Tomlinson jako on sam
Niall Horan jako on sam
Harry Styles jako on sam
Liam Payne jako on sam
Zayn Malik jako on sam
Emily Osment jako Lily Trusckot
Mitchel Musso jako Oliver Packet
Billy Ray Cyrus jako Billy Ray Stewart
Debby Ryan jako Debby Packet
Subskrybuj:
Posty (Atom)